Moja opowiesc

sirserpl

Rozdział I Bieda i nędzą
W pewnym dużym lesie żyje sobie pewien pokemon, jest to Shinx imieniem *Sitor. Na ogół jest radosny, ale pewnego dnia potrącił go samochód. Sitor złamał łapkę, lecz wywinąć się z tego. JAK? Znalazł go pokemon imieniem Darkai. Uratował go i powiedział że jest dobrym pokemonem i chce dla niego jak najlepiej. A tak naprawdę chciał wyciągnąć jego talent. Darkai mieszka w zamku, w górach który na piechotę jest niedostępny.
* Sitor czytać Zitor ale bez dwuznaku.

Rozdział II odkrycie
Nasz mały bohater przyszedł do Darkaia po 1 misje.
-Witaj.-Mówi sztucznie ucieszony Darkai.
-Dzień dobry.- Odpowiada Sitor.
-widzisz mały, ciągle atakuje nas pewien czerwony Gayardos. chce żebyś go przepędził.-Mówi kłamca.
-Dobrze.- Rzecze Shinx.
Po krótkiej rozmowie Sitor idzie wykonać danego quest´a, wychodzi z zamku i idzie w stronę wody. Az tu nagle wyskakuje wielki czerwony Gayardos. Bohater nie przestraszył się jednak i zaatakował piorunem. Gdy Gayardos oberwał zaczyna płakać. Simorowi zrobiło sie smutno i zaczął go przytulać.
-Dlaaczego to zrooobiłeś.- Pyta się smutny Gayardos.
Sitor zamilkł i po chwili zrozumiał że Darkai jest zły.

Jozin z Bazin

O żal... Czerwony, płaczący Gyardos... LUL.

Bulbasaur#001

Bez obrazy,Sirserpl,ale wiesz,co myślę o tym Opowiadaniu?(Dźwięk spuszczanej Wody)

Gość

Nie badzie tacy!On przynajmniej spróbował!Sami spróbujecie!

Sala2

Wszystko jest tutaj pisane chaotycznie, i nie wiadomo co i jak się dzieje.
Przynajmniej ja nie potrafię się orientować o co chodzi.

NIe powinieneś od razu mówić jakie Darkai ma zamiary.
Gdybyś wyjawił je podczas jakiegoś wątku za kilka rozdziałów, był by to szok dla czytaczy i wywołał byś refleksje "Jak to!? był przecież taki dobry!"

A ty już o tych zamiarach mówisz, potem, nie będzie to nie spodzianką.

Jedynie co tu dobre, to kapka fantazji.
Masz wyobraźnie tylko trzeba ją jeszcze dobrze wykorzystać.

Korag160

zgadzam się z Sala2